5 stycznia 2014

Ostatnie zakupy + buty z Deezee :)

Oto część moich niedawnych zakupów. Szczerze powiedziawszy nigdy nie miałam jakiegoś super pozytywnego nastawienia do marki Ziaja, ale potrzebowałam peelingu enzymatycznego. Podczas mojej kuracji antytrądzikowej, zaleconej przez moją dermatolog, skóra zaczęła się buntować (o dziwo!). Byłam święcie przekonana, że nic jej nie ruszy, a tu proszę - pieczenie, szczypanie, łuszczenie. Także postanowiłam zdobyć peeling enzymatyczny i wyszłam ze sklepu z aż czterema kosmetykami Ziaji - kremem antybakteryjnym, maseczką z zieloną glinką, peelingiem enzymatycznym nuno i peelingiem enzymatycznym ulga. Nie wiem czy tylko ja tak mam (mam nadzieję, że nie), ale jak wchodzę do sklepu z kosmetykami to nigdy nie mogę wyjść z pustymi rękami. I to są właśnie skutki - w Hebe nie mieli peelingu enzymatycznego z nuno, więc kupiłam krem, w Auchan nie było peelingu enzymatycznego nuno, więc kupiłam ten z ulgi + maskę z zieloną glinką, bo kosztowała niewiele, a przy wyjściu z galerii dojrzałam stoisko Ziaji (gdzie było wszystko) i kupiłam to,czego szukałam. Kolejnym kosmetykiem jest podkład z Pierre Rene, którego używałam przez jakiś czas, ale okazał się zdecydowanie za ciemny. Jak już wspominałam w ostatnim poście - używam Revlonu od ponad roku, ale chciałam spróbować czegoś nowego. Przegrałam walkę z Loreal True Match i oddałam go babci - nie wytrzymałam tego ciągłego świecenia się twarzy. Teraz testuję znane wszystkim Pierre Rene - zobaczymy co z tego wyjdzie. Kolejną rzeczą jest serum do paznokci - Lovely z witaminą C i wapnem. Jak już wspominałam w pierwszym poście, formaldehyd w odżywce Eveline 8w1 zamiast pomóc tylko pogorszył sprawę, więc zaczełam szukać jakiegoś zamiennika. Jeśli chodzi o KWC to na pierwszych 3 miejscach znajdują się odżywki Eveline, a na 4 dostrzegłam serum z Lovely i postanowiłam spróbować. Szczerze powiedziawszy liczę, że w końcu coś mi pomoże, bo jestem załamana stanem moich paznokci. A że dojrzałam piękny lakier nude to nie mogłam go nie kupić! Ponadto stałam się wierną posiadaczką palety i pudru z limitowanej serii Snow Princess. Z obu produktów jestem baaaaaaaardzo zadowolona :) Resztę zakupów pokażę w następnym poście, lub gdy przetestuje je do takiego momentu, że będę mogła napisać ich recenzję. 



 A na zakończenie tego miłego, zakupowego dnia, przyszło moje zamówienie, a mianowicie buty z Deezee:




Miłego dnia,


4 komentarze:

  1. Miałem kiedyś glinkę zieloną nuno Ziaji i wspominam ją całkiem OK, ale raczej nie stosowałabym jej zbyt często. Góra raz w tygodniu, a może nawet rzadziej. A buty są super ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Same fajne rzeczy tu u Ciebie Kochana :).

    W wolnej chwili zapraszam do mnie i zachęcam do obserwowania:*. mam nadzieję, że znajdziesz u mnie coś dla siebie:*.
    http://ciniax03.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie umiem wyjść z pustymi rękami. Zawsze coś 'muszę' kupić. ;)

    OdpowiedzUsuń