15 stycznia 2014

Nagroda konkursowa od Idaliablog :)

Przepraszam za przestój w postach, ale wizyta u dentysty pokrzyżowała na chwilę obecną moje plany dotyczące zrobienia posta o wybielaniu zębów w domu. Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła go zrealizować :) A na dzień dzisiejszy chciałam się pochwalić nagrodą w konkursie dotyczącym dekalogu pielęgnacji skóry i włosów. Oto link i zasady - > KLIK . Jestem w wielkim szoku, ponieważ pudło z kosmetykami było naprawdę sporych rozmiarów, a było w nim: 


Niektóre z kosmetyków przyszły w podwójnych egzemplarzach, także podzieliłam się z żoną mojego taty :)

Oto co dostałam: 

- Regenerujący balsam do ciała - skóra bardzo sucha i odwodniona
- Nawilżający balsam do ciała - skóra normalna 
- Refresh, żel do mycia twarzy - cera normalna i mieszana x 2
- Krem do rąk odżywczy - skóra bardzo sucha x 2
- Krem do stóp z pękającą skórą pięt 10% urea x 2
- Bodyslim, termoaktywne serum wyszczuplająco-antycellulitowe na brzuch i pośladki x 2
- Moisture, krem odżywiająco-nawilżający 24h x 2 
- Maseczka nawilżająca x 2
- Maseczka oczyszczająca x 2
- Chusteczka samoopalająca do twarzy i ciały x 2

Jestem naprawdę ogromnie zadowolona, jeszcze raz dziękuję organizatorce i tym samym zachęcam każdą z Was do brania udziału w konkursach :) 

Dobrej nocy :)

5 stycznia 2014

Ostatnie zakupy + buty z Deezee :)

Oto część moich niedawnych zakupów. Szczerze powiedziawszy nigdy nie miałam jakiegoś super pozytywnego nastawienia do marki Ziaja, ale potrzebowałam peelingu enzymatycznego. Podczas mojej kuracji antytrądzikowej, zaleconej przez moją dermatolog, skóra zaczęła się buntować (o dziwo!). Byłam święcie przekonana, że nic jej nie ruszy, a tu proszę - pieczenie, szczypanie, łuszczenie. Także postanowiłam zdobyć peeling enzymatyczny i wyszłam ze sklepu z aż czterema kosmetykami Ziaji - kremem antybakteryjnym, maseczką z zieloną glinką, peelingiem enzymatycznym nuno i peelingiem enzymatycznym ulga. Nie wiem czy tylko ja tak mam (mam nadzieję, że nie), ale jak wchodzę do sklepu z kosmetykami to nigdy nie mogę wyjść z pustymi rękami. I to są właśnie skutki - w Hebe nie mieli peelingu enzymatycznego z nuno, więc kupiłam krem, w Auchan nie było peelingu enzymatycznego nuno, więc kupiłam ten z ulgi + maskę z zieloną glinką, bo kosztowała niewiele, a przy wyjściu z galerii dojrzałam stoisko Ziaji (gdzie było wszystko) i kupiłam to,czego szukałam. Kolejnym kosmetykiem jest podkład z Pierre Rene, którego używałam przez jakiś czas, ale okazał się zdecydowanie za ciemny. Jak już wspominałam w ostatnim poście - używam Revlonu od ponad roku, ale chciałam spróbować czegoś nowego. Przegrałam walkę z Loreal True Match i oddałam go babci - nie wytrzymałam tego ciągłego świecenia się twarzy. Teraz testuję znane wszystkim Pierre Rene - zobaczymy co z tego wyjdzie. Kolejną rzeczą jest serum do paznokci - Lovely z witaminą C i wapnem. Jak już wspominałam w pierwszym poście, formaldehyd w odżywce Eveline 8w1 zamiast pomóc tylko pogorszył sprawę, więc zaczełam szukać jakiegoś zamiennika. Jeśli chodzi o KWC to na pierwszych 3 miejscach znajdują się odżywki Eveline, a na 4 dostrzegłam serum z Lovely i postanowiłam spróbować. Szczerze powiedziawszy liczę, że w końcu coś mi pomoże, bo jestem załamana stanem moich paznokci. A że dojrzałam piękny lakier nude to nie mogłam go nie kupić! Ponadto stałam się wierną posiadaczką palety i pudru z limitowanej serii Snow Princess. Z obu produktów jestem baaaaaaaardzo zadowolona :) Resztę zakupów pokażę w następnym poście, lub gdy przetestuje je do takiego momentu, że będę mogła napisać ich recenzję. 



 A na zakończenie tego miłego, zakupowego dnia, przyszło moje zamówienie, a mianowicie buty z Deezee:




Miłego dnia,


2 stycznia 2014

Revlon Colorstay vs. Loreal True Match - który lepszy dla skóry z niedoskonałościami?


Wierną posiadaczką podkładu Revlon jestem już od ponad roku, jednak non stop szukam podkładu idealnego. Niedawno byłam na zakupach w drogerii Hebe, a że w buteleczce ubywa produktu to postanowiłam kupić nowy. Niestety okazało się, że nie ma mojego odcienia 180 Sand Beige, a w promocji był Loreal True Match, no to stwierdziłam - czemu nie?


W drogerii byłam zachwycona testerem: jasny kolor, gęsta konsystencja, satynowe wykończenie. Jakież było moje zdziwienie gdy dotarłam do domu? Loreal True Match na pewno nie jest podkładem, który mogę zaliczyć do gęstych. Jego konsystencja jest niewiele lepsza od Maybelline Affinitone. Krycie? Odpowiedzcie sobie na to pytanie same. Mam cerę mieszaną, ze skłonnością do pojawiania się na niej wyprysków, więc jedna warstwa tego produktu niestety nie wystarcza. Kolor okazał się za jasny i to o wiele za jasny w porównaniu do Sand Beige. Zresztą zobaczcie same:



Najgorszą wadą tego produktu nie jest jednak jego słabe krycie czy zbyt jasny kolor, a mianowicie to, że po 2-3h zaczynam się świecić w strefie T. Dawno tego nie doświadczyłam, także jak spojrzałam w lustro to byłam po prostu w szoku. 2h... Przypudrowanie niewiele daje, bo za którymś razem twarz wygląda nienaturalnie. Ponadto podkreśla suche skórki. Po pierwszej aplikacji tego podkładu nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać, bo wyglądałam koszmarnie. Potem zakupiłam peelingi enzymatyczne i teraz jakoś ta twarz wygląda. 

Co mogę powiedzieć o Revlonie? Na pewno jest to na dzień dzisiejszy mój ulubiony kosmetyk. Ma świetne krycie, bogatą gamę kolorów, jego konsystencja jest gęsta, jest wydajny. Jedyną wadą jest brak pompki, jednak nauczyłam się z tym żyć.

Porównując? Podkład Loreal True Match mogę nakładać warstwowo, w przypadku Revlonu to nie działa - robią się smugi i efekt maski. Jak na razie staram się mieszać te dwa podkłady - taki mix wychodzi całkiem nieźle. Tak czy owak, jestem zdania, że mój ukochany podkład postanowił mi zrobić psikusa i skłonił mentalnie do kupna True Match, żebym pożałowała tej drobnej zdrady. Nie zmienia to faktu, że w niedalekiej przyszłości mam zamiar kupić podkład Pierre Rene. Latem zostałam już jego posiadaczką, jednak kolor okazał się zbyt ciemny i przestałam go używać. Zobaczymy jak będzie się sprawował w porównaniu do niezastąpionego Revlonu. 


Buziaki,



1 stycznia 2014

Rozdanie na blogu Bajzel Kosmetyczny !

Chciałam poinformować i jednocześnie zachęcić, do wzięcia udziału w rozdaniu na blogu BajzelKosmetyczny! Do wygrania must-have okresu zimowego :) 3 lakiery Lovely oraz puder, który osobiście polecam, bo już zakupiłam, jednak chętnie przygarnę kolejny, bo to w końcu limitowana edycja i niewiadomo kiedy zapasy firmy się wyczerpią! Trzymajcie za mnie kciuki, bo od dawna poluję na ten złoty i biały lakier i nigdzie go niestety znaleźć nie mogę.. Może mi się powiedzie :) 


PS. Już jutro recenzja dwóch podkładów!

Dobrej nocy :)